b_200_150_16777215_0_0_images_wiadomosci_transport_transport_42344f35555gh9.jpg

Zakup nowych pojazdów powinien być inwestycją umożliwiającą w dłuższej perspektywie optymalizację kosztów oraz zapewnienie lepszego poziomu obsługi klienta. Często jednak rozbudowa floty wiąże się z nieoczekiwanymi problemami, które stają się powodem frustracji i rozczarowania przedsiębiorcy. Co zrobić, żeby ich uniknąć?



Podczas procesu rozbudowy floty, firmy transportowe popełniają pierwsze błędy już na etapie testów. Wyobraźmy sobie przewoźnika, który podejmuje decyzję między ofertą dwóch producentów i w ramach testów demo okazuje się, że jeden pojazd pali lepiej niż drugi. Nie powinno się jednak wyciągać zbyt pochopnych wniosków - Ocena pojazdów dokonywana podczas okresu testowego powinna uwzględniać jego przebieg. Należy zwrócić szczególną uwagę na to, czy podczas obu prób kierowcy asystował wykwalifikowany instruktor. Często zdarza się, że jeden dealer oferuje kierowcy firmowemu wykonanie jazdy instruktażowej z eco-driverem, a inny dealer ogranicza się do słownego poinformowania kierowcy o tym jak ma jeździć – różnica między tymi dwoma podejściami jest niebagatelna. Obecność lub brak eco-drivera w jazdach instruktażowych w dużym stopniu wpływa na wynik testu oraz zadowolenie z późniejszego użytkowania pojazdu. Zapewnienie takich samych warunków przeprowadzenia testu może być jednak trudne, ponieważ każdy producent lub dealer ma prawo narzucić swój sposób testowania pojazdu – zauważa Paweł Wloczek, Country Manager w firmie WebEye Polska.

Z pomocą przychodzą jednak rozwiązania IT. Niektórzy producenci zapewniają testy na pojazdach, w których zainstalowane jest urządzenie zbierające dane z jazd próbnych – dzięki temu firma otrzymuje obiektywne informacje o ich przebiegu. W czasie testu kierowca uzyskuje informacje o poprawnych i nieodpowiednich zachowaniach w trakcie jazdy. Jeżeli zastosuje się do przekazanych rad możliwe jest poznanie rzeczywistych parametrów wynikających z optymalnego sposobu jazdy danym pojazdem oraz podjęcie decyzji zakupowej w oparciu o rzetelne dane. Rozwiązania tego typu cieszą się dużym zainteresowaniem firm transportowych – znaczna część zapytań trafiających do firmy WebEye dotyczy właśnie oferowanej przez firmę usługi Driving Style umożliwiającej analizę stylu jazdy kierowcy,  które badają takie parametry jak położeniu pedału gazu, wykorzystaniu tempomatu i zwalniacza, obroty silnika, liczba i czas trwania intensywnych hamowań, rozkład momentu obrotowego, toczenie pod wpływem masy własnej pojazdu czy bieg jałowy. Analiza stylu jazdy dostarcza m.in. informacji o tym w jakich obszarach kierowca musi się poprawić, a jakie czynności wykonuje prawidłowo.

Gdy już uda się wybrać odpowiedni model, istotne jest przeszkolenie kierowców z jazdy nowymi pojazdami. Szkolenie tego typu można przeprowadzić u dealera. Chociaż nie jest to wymóg konieczny, to bez tego rodzaju treningu trudno będzie zapewnić efektywną jazdę. Kierowcy przesiadając się ze starszych modeli ciężarówek na nowsze, bardzo często nie zmieniają sposobu prowadzenia – takie podejście uniemożliwia pełne wykorzystanie funkcjonalności pojazdu oraz zapewnienie efektywnej i optymalnej kosztowo jazdy. Z obserwacji wynika niestety, że firmy rzadko decydują się na wykupienie szkoleń dla swoich kierowców. Nie bez znaczenia są tu koszty – przeszkolenie jednego kierowcy to wydatek rzędu 800-1000 złotych - W rozmowach z klientami podkreślamy, że brak inwestycji w szkolenia, to tylko pozorna oszczędność. Firma, która kupuje nowe samochody i nie przeprowadza równocześnie treningu z dealerem już po dwóch miesiącach zaczyna zauważać, że spodziewane oszczędności np. w obszarze spalanego paliwa, nie występują – mówi Paweł Wloczek.

źródło: tsl-biznes.pl